Wiersz "Ojczyzna" Galaktiona Tabidze jest na tyle ważny (popularny) dla Gruzinów, że znajduje się w podręczniku szkolnym (ja też musiałam uczyć się go na pamięć). Wiersz ten jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych w Gruzji.
Ojczyzna (Galaktion Tabidze)
Jeśli po mokrej od rosy trawie
Przejść nie można - po cóż ojczyzna?
Tu nikt z mych przodków nie został prawie,
A z żywych do mnie nikt się nie przyzna.
I w rozmarzonej widzę źrenicy,
Gdy wietrzyk złotą przestrzeń odsłoni,
Jak ojciec-starzec błądzi w winnicy,
Nóż ogrodniczy trzymając w dłoni.
Tu pnącze każde i pączek nikły
Rośnie na miarę marzenia o nim...
Wzgórza, doliny znowu rozkwitły!
Chodzę i... tęsknię... oko łzę roni!
Tłum. Marian Piechal
P.S wersji audio w języku gruzińskim można posłuchać tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=u4suGOyVwfc
Ojczyźnie (Grigol Abaszidze)
Widzę cię w blasku, w ognia żarze,
i wierzę w twoje wieczne trwanie,
najukochańsza z moich marzeń,
ty moje złote winobranie!
Kocham gór twoich blask i cienie
i bystrza rzek dzwoniące wierszem,
koroną jesteś i korzeniem,
natchnieniem mojej pieśni pierwszej!
Ty mi wschodzącym słońcem świecisz,
tyś wielkość ducha, serc poemat,
wiele jest pięknych stron na świecie,
lecz takiej jak ty nigdzie nie ma!
Chcę swą miłością darzyć wszystkich,
bliskie mi w świecie różne kraje.
Kocham glob cały!
Lecz najbardziej
ojczyźnie
serce swe oddaję!
(...)
Tłum. Igor Sikierycki
Ojczyzna (Alio Mircchulawa)
I
Oto ojczyzna. Drzewem bezpłodnym
Tutaj wiatr nigdy nie zatrzepoce.
Góra się górze rzuca w ramiona,
W skos błyskawicą droga migoce.
Tu gdy się wsłuchasz w śpiewy wichrowe,
W ciało wstępują radosne moce.
Pola zalane burzą pszenicy,
Niebo w słonecznej tonie zatoce.
Z góry pójdziesz - tam znowu góry,
W puszcz złotogłowia pysznie odziane;
Znów krzesanice gładkie, na których
Słoneczne struny porozpinane.
Na łąkach brokat traw, w który słońce
Złocisty galon wszywa co ranek,
I jak jelenie gałęziorogie
Okrążą rosłe drzewa polanę.
Ziemia jest jedna. Działkę od działki
Odróżnić możesz barwą jedynie.
Owdzie w lazurze liści jaśnieją
Soczyste wiśnie, słodkie brzoskwinie.
Na prawo morze kłosów faluje -
Tam światłokręgu postrzeżesz linię;
Spojrzysz na lewo - na kształt obłoku
Pasą się owce na połoninie.
II
Drogami, trawą i winoroślą
Zwiera się miasto z pobliską wioską.
Zakwitały w sadach godła i flagi -
Dla serca radość, dla oczu rozkosz...
I miasto nurza się w zieloności,
W wieczór zabarwia łuną nieboskłon.
Wyśpiewa chwałę ludzkiego trudu
Syreny hejnał i turbin łoskot.
W pogórzy ziarna się przemieniły
Wsi naszych troska i znój od wieka.
Nie mieszczą dzisiaj spichrze, komory
Mąki i paszy, i wina w bekach.
Kraj cały obrósł szczodrym dostatkiem,
Co plonem myśli i rąk człowieka.
Wioska się jarzy. Nad podwórcami
Zawisł aromat ziarna i mleka.
W sad wejdziesz - zda się szumieć nad tobą
Niebo na liści wsparte wiązarach.
Tu, tam przymglone śliw obłokami,
Tu tam złocone strugą pomarańcz.
Drzewa wyciągną ku tobie dłonie,
Chcą dać kiść winną tkwiącą w konarach,
A ty jak dzieciak oczarowany
Stok z latoroślą obiec się starasz.
III
Ojczyzna moja najurodziwsza,
Od Gościnnego piętrzy się Morza;
Lśni na jej skroniach niby korona
Majestatycznie słoneczna zorza.
To opleciona winoroślami,
To po bezkresną dal cała w zbożach...
Góry urodne, cudne niebiosa -
Sam Pirosmani piękno ich dojrzał.
Tłum. Tadeusz Chróścilewski
Cieszyn 2012, Polska, Ukraina, Białoruś, USA - miłość do Gruzji nas włączy
Ojczyzna (Galaktion Tabidze)
Jeśli po mokrej od rosy trawie
Przejść nie można - po cóż ojczyzna?
Tu nikt z mych przodków nie został prawie,
A z żywych do mnie nikt się nie przyzna.
I w rozmarzonej widzę źrenicy,
Gdy wietrzyk złotą przestrzeń odsłoni,
Jak ojciec-starzec błądzi w winnicy,
Nóż ogrodniczy trzymając w dłoni.
Tu pnącze każde i pączek nikły
Rośnie na miarę marzenia o nim...
Wzgórza, doliny znowu rozkwitły!
Chodzę i... tęsknię... oko łzę roni!
Tłum. Marian Piechal
P.S wersji audio w języku gruzińskim można posłuchać tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=u4suGOyVwfc
Ojczyźnie (Grigol Abaszidze)
Widzę cię w blasku, w ognia żarze,
i wierzę w twoje wieczne trwanie,
najukochańsza z moich marzeń,
ty moje złote winobranie!
Kocham gór twoich blask i cienie
i bystrza rzek dzwoniące wierszem,
koroną jesteś i korzeniem,
natchnieniem mojej pieśni pierwszej!
Ty mi wschodzącym słońcem świecisz,
tyś wielkość ducha, serc poemat,
wiele jest pięknych stron na świecie,
lecz takiej jak ty nigdzie nie ma!
Chcę swą miłością darzyć wszystkich,
bliskie mi w świecie różne kraje.
Kocham glob cały!
Lecz najbardziej
ojczyźnie
serce swe oddaję!
(...)
Tłum. Igor Sikierycki
Ojczyzna (Alio Mircchulawa)
I
Oto ojczyzna. Drzewem bezpłodnym
Tutaj wiatr nigdy nie zatrzepoce.
Góra się górze rzuca w ramiona,
W skos błyskawicą droga migoce.
Tu gdy się wsłuchasz w śpiewy wichrowe,
W ciało wstępują radosne moce.
Pola zalane burzą pszenicy,
Niebo w słonecznej tonie zatoce.
Z góry pójdziesz - tam znowu góry,
W puszcz złotogłowia pysznie odziane;
Znów krzesanice gładkie, na których
Słoneczne struny porozpinane.
Na łąkach brokat traw, w który słońce
Złocisty galon wszywa co ranek,
I jak jelenie gałęziorogie
Okrążą rosłe drzewa polanę.
Ziemia jest jedna. Działkę od działki
Odróżnić możesz barwą jedynie.
Owdzie w lazurze liści jaśnieją
Soczyste wiśnie, słodkie brzoskwinie.
Na prawo morze kłosów faluje -
Tam światłokręgu postrzeżesz linię;
Spojrzysz na lewo - na kształt obłoku
Pasą się owce na połoninie.
II
Drogami, trawą i winoroślą
Zwiera się miasto z pobliską wioską.
Zakwitały w sadach godła i flagi -
Dla serca radość, dla oczu rozkosz...
I miasto nurza się w zieloności,
W wieczór zabarwia łuną nieboskłon.
Wyśpiewa chwałę ludzkiego trudu
Syreny hejnał i turbin łoskot.
W pogórzy ziarna się przemieniły
Wsi naszych troska i znój od wieka.
Nie mieszczą dzisiaj spichrze, komory
Mąki i paszy, i wina w bekach.
Kraj cały obrósł szczodrym dostatkiem,
Co plonem myśli i rąk człowieka.
Wioska się jarzy. Nad podwórcami
Zawisł aromat ziarna i mleka.
W sad wejdziesz - zda się szumieć nad tobą
Niebo na liści wsparte wiązarach.
Tu, tam przymglone śliw obłokami,
Tu tam złocone strugą pomarańcz.
Drzewa wyciągną ku tobie dłonie,
Chcą dać kiść winną tkwiącą w konarach,
A ty jak dzieciak oczarowany
Stok z latoroślą obiec się starasz.
III
Ojczyzna moja najurodziwsza,
Od Gościnnego piętrzy się Morza;
Lśni na jej skroniach niby korona
Majestatycznie słoneczna zorza.
To opleciona winoroślami,
To po bezkresną dal cała w zbożach...
Góry urodne, cudne niebiosa -
Sam Pirosmani piękno ich dojrzał.
Tłum. Tadeusz Chróścilewski
Komentarze
Prześlij komentarz