Do Brazylii pojechałam na 2 miesiące jako stypendystka Uniwersytetu w Irati. Prowadzając badania w Paranie, miałam okazję odwiedzić polsko-ukraińskie miasta, wsie i kolonie, takie jak: Mallet, Rio Claro, Guarapuava, Itapará, Prudentopolis, Kurytyba, Ponta Grosaa, Rio Azul. Polaków można spotkać tu wszędzie, polskie nazwiska widnieją na szyldach (np. w nazwach sklepów, firm), w sklepach można kupić pierogi, w restauracjach serwowany jest barszcz czerwony. Na ulicach, słysząc język polski, niektóre osoby podchodzą i łamaną polszczyzną mówią, że też są Polakami - wymieniają swoje polskie nazwiska i tłumaczą, że ich babcia lub dziadkowie przybyli tu kiedyś z Polski.
Opis: mieszkańcy z polskim pochodzeniem, po rodzę do Rio Claro
Obserwując osoby z polskim pochodzeniem, można stwierdzić, że język polski lepiej przetrwał w małych miastach lub koloniach niż w takich dużych jak Kurytyba, Guarapuava. Po drodze z miejscowości Mallet do Rio Claro, gdzie domy stoją daleko od siebie (każda rodzina ma duży kawałek ziemi), znajdziemy mnóstwo rodzin mówiących po polsku, które są trzecim, czwartym, piątym pokoleniem na ziemi Brazylijskiej. Na moje pytanie po jakiemu rozmawiają na co dzień w domu, część odpowiada, że tylko po polsku, część odpowiada, że mieszanym językiem, czyli portugalsko-polskim. Oczywiście, można spotkać się z takimi mieszkańcami, którzy w domu mówią tylko po portugalsku, co jest spotykane w rodzinach mieszanych (włosko-polskich, polsko-ukraińskich itd.) lub w rodzinach w dużych miastach itd.
Trudno nie zauważyć, że w okolicach Mallet i Rio Claro dużo osób mówiących po polsku: „godo”. Nie wiedzą, z jakiego regionu ich przodkowie pochodzą, bardzo często nie wiedzą, kiedy przyjechali do Brazylii. Brakuje im informacji na temat Polski i Polaków: są zaskoczeni gdy się dowiadują, że w Polsce picie chimarrão nie jest popularne, pytają czy cytrusy, figi, chrzan, cukinia, banany rosną w Polsce. Odnosi się wrażenie, że u nich czas się zatrzymał: żyją tą Polską, o której im dziadkowie lub rodzice opowiadali i mówią tym językiem który, co im przekazali. Język polski przestał się rozwijać. Jedna pani z uśmiechem opowiada, że nie wiedzieli, jak się bicicleta (czyli rower) nazywał po polsku, używali portugalskiego słowa, ponieważ słowo rower stało się popularne w Polsce dopiero na początku XX wieku, a polska emigracja w te rejony przyjechała wcześniej – nie znali tego słowa.
Opis: mieszkańcy Parany mówiące po polsku
Dzieci w przedszkolu w Rio Claro mówią i śpiewają po polsku. Na pytanie nauczyciela, kto jest Ukraińcem, wstaje kilka osób, reszta uśmiecha się i zaczynają śpiewać Dzisiaj w Betlejem. Można wywnioskować, że dzieci w przedszkolu już mają poczucie narodowości/pochodzenia, może wszyscy są Brazylijczykami, ale dodatkowo czują przynależność do konkretnego narodu, będzie to polski czy ukraiński.
Dzieci w przedszkolu w Rio Claro mówią i śpiewają po polsku. Na pytanie nauczyciela, kto jest Ukraińcem, wstaje kilka osób, reszta uśmiecha się i zaczynają śpiewać Dzisiaj w Betlejem. Można wywnioskować, że dzieci w przedszkolu już mają poczucie narodowości/pochodzenia, może wszyscy są Brazylijczykami, ale dodatkowo czują przynależność do konkretnego narodu, będzie to polski czy ukraiński.
O relacjach polsko-ukraińskich dużo się mówi w Paranie. Mieszkańcy opowiadają, że relacje są lepsze niż 20-30 lat temu, ale do dzisiaj czują napięcie i dystans względem siebie: oni się wzajemnie nie lubią. W Paranie zobaczymy mnóstwo kościołów, cerkwi które stoją blisko do siebie. Są tam: ukraiński kościół katolicki, polski kościół katolicki i ukraińska cerkiew prawosławna. Msze odbywają się po portugalsku, czasami po polsku lub ukraińsku, w zależności od miejscowości i parafii. Kościoły odgrywają dużą rolę w życiu mieszkańców Parany, łączą narody i przede wszystkim odróżniają je od siebie. W czasie rozmowy jedna z pań, ze smutkiem wspomina, że Ukraińcy mają mocniejszą tożsamość, ponieważ w pobliżu jest kościół ukraiński, nawet mają zespół ludowy, ale polskiego nie ma. Oczywiście, w innych miejscach są polskie zespoły ludowe, np. Mazury z miejscowości Mallet, które składają się z mieszkańców z polskim pochodzeniem.
Opis: kafe Ukraina, Kurytyba
W miejscowości Irati i Mallet od 2017 roku są organizowane zajęcia z języka polskiego. Różnica wiekowa w grupach jest zauważalna: są studenci i emeryci (z pierwszego, drugiego, trzeciego, czwartego pokolenia). Rzadko można spotkać się z osobami, które są pierwszym pokoleniem emigracji. Większość wspomina, że ich przodkowie przyjechali do Brazylii pod koniec XIX lub na początku XX wieku.
Wiele historii można usłyszeć w Paranie. Każda ma ze sobą coś wspólnego. Odnosi się wrażenie, że duża część osób chce być odbierana jako Polak. Rozmawiając z mieszkańcami, od niektórych usłyszałam, że czują się najpierw Polakami a później Brazylijczykami (lub wcale nie czują się Brazylijczykami). Kolejna część powie, że nie rozumie tych, którzy twierdzą, że są Polakami skoro urodzili się w Brazylii, obchodzą lokalne zwyczaje, tradycje i nigdy nie byli w Polsce.
Opis: Pierogi, Kurytyba
Czy bycie Polakiem oznacza bycie kimś lepszym? Podczas rozmowy z chłopakiem, który ma afrykańskie pochodzenie, usłyszałam, że w Paranie, szczególnie w małych wioskach, ciemnoskórzy są niemile traktowani. Jednym z powodów jest właśnie ich pochodzenie. Wspomina, że osoby z europejskim pochodzeniem czują się lepsze od innych i w każdym momencie chcą to pokazać.
:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńPisz więcej.
Pozdrawiam Policeman Gdańsk